Początek wycieczki w Krakowie, dokładnie pod Wawelem. Smocza Jama to chyba najtrudniejsza jaskinia udostępniona do zwiedzania, gdy przychodzi do zwiedzania na rowerze. Wejście do jaskini znajduje się na wzgórzu wawelskim, gdzie wejście z rowerem jest zabronione..., zatem najlepiej zostawić rower przy wyjściu z jaskini, w okolicach słynnego pomnika Smoka Wawelskiego (autor Bronisław Chromy) i pieszo zaatakować wzgórze. Zwiedzanie zaczyna się od opłaty 3zł i po 135 stopniach schodzi się ceglaną wieżą (XIX wieczna studnia) jakieś 21 metrów w dół do wnętrza jaskini. Przechodzi się przez trzy komory-sale połączone w jeden ciąg, aż do wyjścia.
Po takim wstępie można już wsiadać na rower i jechać na zwiedzanie czegoś większego. Kierujemy się na północny zachód, do Wierzchowia. W drodze, a to około 20 kilometrów jazdy po wzgórzach, warto sobie przypomnieć, że rejon Jury obfituje w jaskinie. Poznano około 1500 jaskiń i schronisk, z reguły są to obiekty o długości do kilku metrów. Co ciekawe, w ostatnich latach udaje się odkrywać jaskinie o długości ponad 40 metrów, a wśród wielu dotychczas znanych, poznawane są nowe korytarze.
Docieramy przed Jaskinię Wierzchowską Górną (http://www.jaskiniawierzchowska.pl/) - najdłuższą z udostępnionych do zwiedzania. Przypinamy rower do stojaka przed kasą i po chwili wchodzimy z grupą do wnętrza. Zwiedzanie trwa około 40 minut w temperaturze między 7, a 8 st. Celsjusza (warto wziąć to pod uwagę, planując wycieczkę w środku lata :-) Trasa prowadzi plątaniną korytarzy przez kolejne sale. Podczas zwiedzania udało mi się spotkać 2 nietoperze, co zdecydowanie rekompensuje brak ciekawych form naciekowych oraz nieco przy nudnawych przewodników (byłem tutaj 2 razy i jakoś tak zawsze trafiałem na nudnych).
Jeśli chodzi o ciekawe oprowadzanie, to zdecydowanie lepiej jest 5 kilometrów bardziej na północ, w Jaskini Nietoperzowej (http://www.nietoperzowa.ojcow.pl/). Trasa prowadzi przez obszerne sale, żadnego przeciskania się wąskimi korytarzami (pewnie dlatego jaskinia była scenerią dla filmów, np.: Ogniem i Mieczem). A dzięki przewodnikowi można dowiedzieć się i zobaczyć na własne oczy pazur teściowej, gilotynę (która spada na niewierne żony), fragment kości niedźwiedzia jaskiniowego oraz sieciarzy jaskiniowych. Skoro wspomniany został jaskiniowy pająk, udajmy się w dalszą drogę, do najsłynniejszej jaskini.
Jedziemy do Groty Łokietka (http://www.grotalokietka.pl/). Na początku dowiemy się od przewodnika, że w cale nie ma pewności, czy w tej jaskini przebywał przyszły król... Na pewno w środku jest przyjemne 7-8 stopni Celsjusza, jest ciemno, ciasne korytarze oraz w największej sali - Sypialni - znajduje się coś, co nazwano łóżkiem Łokietka. W przypadku jednak tej jaskini, jeśli tylko to możliwe, najlepiej unikać weekendowego zwiedzania, bo wtedy pewnie nawet tak popularne w weekendy galerie handlowe nie są podobnie oblężone. W pobliżu, udostępniona dla zwiedzających jest także jaskinia Ciemna, z atrakcją w postaci zwiedzania ze świeczkami (należy zejść szlakiem niebieskim, przez Krakowską Bramę)
Tym razem powrót do Krakowa okrężną trasą, przez Dolinę Szklarki. Przed wycieczką dobrze jest zaopatrzyć się w mapę Dolinki Podkrakowskie lub Okolice Krakowa.