Rowerem wokół Gór Słonnych.
Środa0 km, Tyrawa SolnaJeszcze wczoraj wieczorem niebo było bezchmurne. Teraz jest tylko kwestią czasu, kiedy spadnie deszcz. Rano zrewidowałem ambitne plany rowerowe i wybrałem trasę na dziś.
Pierwszy przystanek jeszcze w Tyrawie Solnej, zaraz przed dawną cerkwią. Miejscowość leży nad Sanem, w Góra Słonnych. Nazwa słusznie kojarzy się z solą, gdyż pochodzi od solanek - słonych źródeł, swego czasu wchodzących w skład ruskiego obszaru królewskich żup solnych.
4 km, SiemuszowaJadąc z Tyrawy Solnej na wschód, najbliższą wsią jest Siemuszowa. Tutejszą dawną cerkiew można zobaczyć po dotarciu do centrum. Należy skręcić z głównej drogi w prawo i pokonać krótki podjazd. Trafiłem na otwartą świątynię, a to za sprawą przeprowadzanych prac konserwatorskich. Kilka lat temu został odnowiony cmentarz greckokatolicki - znajduje się powyżej cerkwi.
8 km, HołuczkówPodobnie rzecz ma się w kolejnej wiosce. Również w Hołuczkowie stoi cerkiew, która obecnie użytkowana jest przez kościół rzymskokatolicki. Na cmentarzu przycerkiewnym stoją odrestaurowane kamienne nagrobki. We wsi wypatrzeć można pozostałości dawnego drewnianego budownictwa.
12 km, Tyrawa WołoskaGminna droga z Tyrawy Solnej doprowadza do skrzyżowania z krajową drogą numer 28. Tak jak wczorajsza trasa, i dziś jadę przez tereny o wyjątkowo trudnej historii lat 40 XX wieku. Choćby Tyrawa Wołoska, gdzie w tej chwili zatrzymałem się. Była to niegdyś wielokulturowa miejscowość położona na ważnym szlaku handlowym z Przemyśla do Sanoka. Dziś odnaleźć można pozostałości szlacheckiego dworu, spalonego przez bandę UPA; zniszczony w czasie II WŚ żydowski kirkut oraz ruinę murowanej cerkwi, uszkodzonej w czasie wojny, następnie rozebranej w 1948 roku, aby posłużyć jako materiał budowlany na magazyn i kuźnię.
16 km, RakowaKolejna wieś na dzisiejszym szlaku rowerowym to Rakowa, miejsce głośnego mordu dokonanego 12 kwietnia 1945 roku przez bandę UPA na 13 Polakach i 3 Ukraińcach. Na porośniętym starodrzewiem wzgórzu stoi opuszczona XVIII-wieczna cerkiew. Po akcji "Wisła", cerkiew służyła jako kościół, aż do 2012 roku, gdy oddano nową świątynię.
20 km, PaszowaDroga łagodnie wspina się prowadząc wzdłuż potoku Borsukowiec. Kolejny przystanek jest we wsi Paszowa. Tutejsza drewniana cerkiew wygląda na odnowioną i aktualnie służy jako kościół rzymskokatolicki. Podobnie jak w mijanych już wsiach, przy drodze stoją pozostałości dawnej zabudowy drewnianej.
Podjazd robi się bardziej stromy a zabudowania ustępują miejsca polom. Sama końcówka prowadzi już lasem, najpierw jeszcze pod górkę, ale ostatecznie zaczyna się przyjemny zjazd do doliny potoku Wańkówka. Ten etap trasy kończy się w sklepie przy skrzyżowaniu z kolejną drogą gminną.
35 km, BezmiechowaPo wyjściu ze sklepu pojawiają się pierwsze krople deszczu. Jeszcze pierwszy kilometr dalszej trasy jest znośny. Później z pojedynczych kropel robi się nieznośnie gęsta mżawka. Tuż przed centrum Olszanicy skręcam w leśną drogę oznaczoną zielonymi znakami rowerowymi. Tym skrótem, prowadzącym przez bukowy las, docieram do Bezmiechowej. Powyżej miejscowości, pod szczytem Kamionki znajduje się popularne szybowisko. We wsi stoi natomiast dawna cerkiew. Skrót doprowadza mnie w końcu do wsi Monasterzec, leżącej nad Sanem. Tutaj skręcam w prawo, zaraz za wiaduktem linii kolejowej. Doliną Sanu docieram do krajowej drogi numer 28 i nią kontynuuję jazdę w dół rzeki.
55 km, SanokCzas na dłuższy przystanek. Ponieważ dzisiejsza pogoda jest idealna na zwiedzanie, zdecydowałem się spędzić więcej czasu w Sanoku. Podróżując przez Podkarpacie, zbyt często trafia się przed zamkniętą cerkiew i o wnętrzu można jedynie poczytać. Na sanockim zamku zwiedzić można jedną z najlepszych kolekcji sztuki cerkiewnej, pochodzącej z istniejących oraz nieistniejących cerkwi Podkarpacia i Ukrainy. Nie jest to jedyna z tutejszych wystaw. Mnie zauroczyła także kolekcja ceramiki pokuckiej. (
http://www.muzeum.sanok.pl/).
Wspominając wystawę sztuki cerkiewnej nie sposób pominąć ekspozycję malarstwa cerkiewnego prezentowaną po drugiej stronie Sanu. W jednej z drewnianych chat udostępniona jest bogata kolekcja zatytułowana "Ikona karpacka". Znaleźć można tutaj m.in. ikonostas i elementy wyposażenia przepięknej cerkwi w Uluczu. Wspomniana drewniana chata jest jednym z obiektów Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, największego skansenu w Polsce. (
http://skansen.mblsanok.pl/). Zwiedzanie zajęło mi jakieś 3 godziny i teraz czas wsiąść z powrotem na rower.
77 km, MrzygłódTrasa powrotna do Tyrawy Solnej prowadzi najpierw lewym brzegiem Sanu. Jest kilka wzniesień do pokonania, ale na prawdę nic strasznego. Droga szybko doprowadza do Mrzygłodu. Pisałem już, że miejscowość ta ma ciekawą historię. Niegdyś było to miasto o nazwie Tyrawa, określaną dla odróżnienia Królewską. Tutejszy kościół został zbudowany przez jeńców z bitwy pod Grunwaldem. W środku jest nawet fresk przedstawiający Jadwigę i Jagiełłę. Właśnie król Władysław Jagiełło nadał prawa miejskie Tyrawie. Uważa się, że do XV wieku Tyrawa Solna była częścią Tyrawy Królewskiej, do momentu gdy San zmienił swój bieg i rozdzielił miejscowości. Tyrawa Królewska była cenionym ośrodkiem rzemiosła, przede wszystkim garncarstwa oraz ważnym ośrodkiem handlu solą. Towar ładowano tutaj na statki i spławiano Sanem. Nazwa Mrzygłód pojawia się od XVII wieku. Również od tego czasu miasteczko zaczyna podupadać, trapione kolejnymi pożarami, powodziami oraz najazdami obcych wojska. Prawa miejskie Mrzygłód utracił w 1945 roku. Dziś ciągle natrafić można na miejsca przypominający dawny charakter tego galicyjskiego miasteczka: wspomniany kościół, zabytkowy układ rynku z kilkoma drewnianymi domami, bożnicę żydowską przebudowaną na dom mieszkalny, opuszczoną cerkiew.
81 km, Tyrawa SolnaPrzez stalowy most wracam na prawy brzeg Sanu i zamyka się pętla wokół Gór Słonnych.