Czertyżne: moje odkrycie podczas wycieczki po Beskidzie Niskim. Można dojechać tutaj z Wysowej, szlakiem przez Hutę Wysowską i Ropki - im dalej, tym robi się co raz bardziej niesamowicie. Za Ropkami znikają wszelkie oznaki cywilizacji. Jeszcze w Ropkach znadują się pojedyncze zabudowania (jest kilka starych chat, przed wysiedleniem było ich z 59), cmentarz i miejsce po cerkwi. Dalej już tylko pusty szlak (bez dobrej mapy ani rusz, bo oznakowanie pojawia się bardzo sporadycznie). Jedzie się gruntową drogą przez zarastającą polanę, ciągnącą się wzdłuż potoku Czertyżnianka (czerteż z łemkowskiego oznacza wrąb, tutaj jest to dolina otoczona wzgórzami od 700 do prawie 800 metrów). W końcu dojeżdża się do pierwszego, przydrożnego krzyża, następnie do malutkiego cmentarza. Tutaj była kiedyś wieś Czertyżne. Zarastająca polana to miejsce po wsi, jeszcze można rozpoznać zdziczałe drzewa owocowe, a drewniany krzyż wskazuje miejsce po cerkwi - rozebranej w 1952 roku. Tak umarła wieś założona w 1589 roku. Obecność w tym miejscu zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, zwłaszcza przystanek przy cmentarzu.