Rano wita mnie deszcz. zatem szybka decyzja, że dziś czas spędzę w muzeach.
Z islandzką pogodą najgorsze jest to, że jest nieprzewidywalna. Deszcz co chwilę przestaje padać, aby w najmniej dogodnym momencie powrócić.
Zaczynam od nowoczesnego budynku ratusza, Ráðhús Reykjavíkur, położonego nad (dosłownie) niewielkim stawem Tjörnin. Staw jest okupowany przez najróżniejsze ptactwo, przede wszystkim mewy i gęsi. W ratuszu mała wystawa fotografii oraz duża, trójwymiarowa mapa Islandii.
Przy Tjörnin położona jest również galeria narodowa Listasafn Íslands. To jeden z głównych punktów na mapie kulturalnej Islandii. Mi udaje się zobaczyć bardzo ciekawą wystawę prac Edvarda Muncha.
Kolejne miejsce, trochę na uboczu w sąsiedztwie uniwersytetu, to muzeum narodowe Þjóðminjasafn Íslands. Świetne muzeum, aby poznać dokładnie historię Islandii od samego początku, aż po wiek XX.
W drodze do kolejnego muzeum, zahaczam o wzgórze na którym znajduje się katolicka katedra Kristskirkja. Neogotycki budynek zaprojektował ten sam architekt, Guðjón Samúelsson, który jest odpowiedzialny za ogromną Hallgrímskirkja.
Moim celem jest oddział Reykjavik Art Museum znajdujący się w dawnym budynku magazynie portowym Hafnarhús. W środku króluje pop-art.
Dzisiejsze zwiedzanie kończę na Þjóðmenningarhúsið - centrum dziedzictwa kulturowego.W środku najważniejsza wystawa zawiera bezcenne średniowieczne manuskrypty z sagami, o których wcześniej dowiedziałem się w muzeum narodowym. Dla Islandczyków prawdziwy skarb. A jak się dowiedziałem dziś, język islandzki jest bardzo bliski staronordyckiemu. Jedną z zalet jest to, że współcześni mogą czytać sagi w oryginale!
Wieczorem przestaje padać ... dziwne. Wyprawiam się na spacer wzdłuż zachodniego wybrzeża, gdzie przeważają biegacze i rowerzyści.
Obowiązkowo muszę zadedykować paragraf podstawowej słodyczy na wyspie, czyli ... Prince Polo. Pochodzi z Cieszyna, czyli całkiem blisko mojego rodzinnego Bielska-Białej. Jednak na Islandii jest łatwiej dostępny niż w Polsce !!. Jest dosłownie w każdym sklepie, na każdej stacji benzynowej i smakuje jakoś znajomo :-)