Geoblog.pl    rav    Podróże    ¡Madrid!    De marzo de calor en Madrid
Zwiń mapę
2011
05
kwi

De marzo de calor en Madrid

 
Hiszpania
Hiszpania, Madrid
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2258 km
 
Wtorek zaczynam od już tradycyjnego śniadania na pobliskim Plaza de Jacinto Benavente. Kończąc filiżankę czekolady, pojawia się dwóch panów z kluczami francuskimi i rurkami. Ustawiają pachołki za raz przy moim stoliku, otwierają właz i zabierają się do roboty. Patrząc dalej, widzę jak madrileño śpieszą się do pracy. Miasto budzi się do życia.
Po śniadanku wybieram się na spacer po mieście, już znanymi mi drogami: najpierw wchodzę na Plaza Mayor, dalej Plaza de la Villa, arabski mur z IX wieku, pozostałość po twierdzy, Catedral de la Almudena i mój ulubiony Palacio Real. Tutaj na chwilę zatrzymuję się.
Spacer kontynuuję w kierunku Plaza de España, a z placu wchodzę na Gran Vía, aby zasmakować wielkomiejskiego Madrytu. W pewnym momencie skręcam na północ, by pochodzić wąskimi uliczkami dzielnicy Tribunal-Malasaña. Po dłuższej chwili wracam na główną ulice, aby w końcu dotrzeć do Plaza de las Cortes z pomnikiem Miguela de Cervantesa, Congreso de los Diputados, hotelami i Museo Thyssen-Bornemisza. Przy muzeum skręcam znów na północ i idąc Paseo del Prado docieram na Plaza de Cibeles.

Z placu wchodzę w ulice ekskluzywnej dzielnicy Retiro obejmującej okolice Prado i Parque del Retiro. Ja kieruję się do Museo Nacional de Artes Decorativas. Muzeum to jest jedynym z pierwszych tego typu w Europie i posiada bardzo cenną i starą kolekcję. Można tu podziwiać piękne wyroby z ceramiki, szkła, tkaniny, meble hiszpańskie oraz np.: szopkę neapolitańską. Najwspanialsza jest jednak kuchnia na najwyższym piętrze, ozdobiona około 1.5 tys. ręcznie malowanych płytek ceramicznych z Walencji, przedstawiających szczegóły życia codziennego z XVIII wieku. Całość udostępniona jest w kamienicy-pałacu z końca XIX wieku. Zdecydowanie jedno z moich ulubionych muzeów w Madrycie.

Po wyjściu czas na ... kolejne muzeum. Nie mógłbym wyjechać z Madrytu bez dokończenia zwiedzania Museo del Prado. Dziś wybieram bilet na całość, wystawy czasowe i kolekcję. Polecam wcześniejszy zakup przez internet lub w automacie biletowym, no chyba że ktoś lubi postać w kolejce do kas. Tak samo liczenie na bezpłatne wejście nie jest najlepszym pomysłem. Niby codziennie dwie ostatnie godziny są gratis, a w niedziele nawet trzy, ale kolejki mogą skutecznie zniechęcić, a i te kilka godzin to bardzo mało, aby dobrze poznać kolekcję.
Dziś w repertuarze wystaw czasowych jest hiszpan José de Ribera i prace z początkowego okresu jego aktywności twórczej. Swego rodzaju uzupełnienie tego, co można zobaczyć na regularnej wystawie. Drugi w programie jest Francuz - Jean Siméon Chardin, specjalista od martwej natury (dosłownie, bo powracającym elementem jest np.: martwy zając). Są też jego dwa tematy, każdy w trzech wersjach jak ktoś lubi sobie szukać różnic. Na wystawie można zobaczyć także jego Mère laborieuse i Bénédicité, często kopiowane i wieszane przez francuskich mieszczan. Generalnie sporo Luwru przyjechało do Madrytu :-)
Przed obiadkiem w muzealnej restauracji, krótki wypad na najwyższe piętro, gdzie można odpocząć od tłumów i hałasu, siedząc sobie przy pięknych rzeźbach.

Po obiedzie wracam do brutalnie przerwanego zwiedzania kolekcji. Zaczynam od sztuki romańskiej i wczesnohiszpańskiej, a dalej wczesnego malarstwa włoskiego. Po godzinie mogę powiedzieć, że Prado załatwione. Ale jak już jestem w tak wspaniałej galerii, postanawiam odwiedzić ponownie najciekawsze moim zdaniem arcydzieła. Sprawdziłem co w sztuce flamandzkiej (eh, ten Bosch i jego Ogród rozkoszy ziemskich), hiszpańskiej (mnóstwo świetnego Goi i Velázqueza), a wychodziłem z Prado podziwiając kilka minut wcześniej prace Tycjana.

Na zewnątrz niesamowity upał. Tablica na zadrzewionym przystanku autobusowym przy Paseo del Prado pokazuje na zmianę 16:20 i 33 stopni :-))) Ja idę dalej do Museo Nacional de Antropología, ale jakoś średnio mi się podoba, liczyłem na więcej. Chyba już zaczynam wydziwiać, rozpieszczony przez inne, wspaniałe muzea.

Wieczorem robię jeszcze jeden obchód po starym mieście. Gdy trafiam na Plaza Mayor szok. Ledwo da się przejść. Wszystko dlatego, że dziś mecz ligi mistrzów Real Madrid vs Tottenham. To niesamowite, ale wydaje się, że Madryt jest w stanie wchłonąć każdą liczbę odwiedzających. A w ogóle to Madryt wygrał. U mnie też ma wielkiego plusa ! :-))

P.S. może jakaś zagadka ? na jednym z dzisiejszych zdjęć jest piłka. Pytanie tylko na którym i gdzie ? ;-)

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2011-04-13 11:23
Kocham zagadki!
Prosze o podpowiedz odnosnie pilki!
m.
 
rav
rav - 2011-04-13 11:43
podpowiedz :-)
jeden z głównych placów Madrytu stał się tak popularny wśród turystów, że madrileños unikają tego miejsca. Na tym placu najbardziej charakterystyczna jest kamienica, której nazwa nawiązuje to początkowego wykorzystania parteru jako piekarni...
 
 
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 335 wpisów335 515 komentarzy515 2682 zdjęcia2682 17 plików multimedialnych17
 
Moje podróżewięcej
29.11.2013 - 14.12.2013
 
 
08.09.2013 - 14.09.2013
 
 
25.04.2013 - 05.05.2013