Dobrze, że za raz za kościołem św. Filipa i Jakuba, mój szlak skręca w lewo. Szlak ma teraz kolor żółty i prowadzi typową dla Beskidu Niskiego doliną (dla samochodów ślepo zakończoną :-) Dolina jest bardzo urokliwa i doprowadza mnie do jednej z najstarszych cerkwi łemkowskich
Cerkiew parafialną greckokatolicką Opieki Bogarodzicy w Owczarach zbudowano w 1653r. Wielokrotnie była odnawiana, a gruntowny remont miał miejsce w latach 80. XXw. Przywrócono wtedy gontowe pokrycie ścian i dachów namiotowych, a całość działań konserwatorskich została wyróżniona międzynarodową nagrodą Europa Nostra. Wnętrze pokrywa polichromia z 1938r. Na kompletne wyposażenie cerkiewne składają się: barokowy ikonostas z XVIIIw. z rzadko spotykaną ikoną Chrystusa w Grobie, dwa barokowe ołtarze boczne - po stronie północnej z ikoną Matki Boskiej z Dzieciątkiem (XIXw.), po południowej z ikoną Św. Mikołaja (XVIIIw.).
Jak wiele z wcześniej odwiedzonych obiektów i ten znajduje się na małopolskim szlaku architektury drewnianej. Wiąże się z tym bardzo przyjemna sprawa, otóż świątynia jest otwarta dla zwiedzających, a w środku znajduje się kompetentna osoba, która chętnie opowiada o tym co widać.
Powyżej cerkwi znajduje się cmentarz wojenny nr 70, pamiątka po I wojnie światowej. Jest to jeden z ponad 400 zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych zbudowanych przez Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie.
Za cmentarzem zupełnie znikają jakiekolwiek oznaki cywilizacji. Kończy się asfalt i teraz po przekroczeniu trzech brodów, droga wiedzie w górę, w stronę przełęczy Owczarskiej. O braku ludzi, również pod postacią turystów, niech świadczy to, że przy szlaku ciągną się krzaki jeżyn, zupełnie nienapoczętych. A są taaaakie dobre :-))))