Moje niezbyt entuzjastyczne nastawienie do niemieckich miast nieco złagodził pobyt w Ulm. Jest to przede wszystkim ośrodek uniwersytecki. Charakter tego miasta jest w dużym stopniu określony przez położone u ujścia rzek Iller i Blau do Dunaju. Między tymi rzeczkami położone są śródmiejskie domy z muru pruskiego. Jeden z nich to krzywy hotel.
Obowiązkowo należy wspomnieć o tutejszej katedrze. Początkowo była to świątynie katolicka, by w okresie reformacji stać się katedrą luterańską. W czasie bombardowań była punktem orientacyjnym i pewnie dlatego ocalała ... w przeciwieństwie do starego miasta. Spośród innych świątyń chrześcijańskich wyróżnia się najwyższą na świecie wieżą kościelną (161,53m) [przy okazji muszę wspomnieć, że ten rekord ma szanse być pobitym przez najwyższą wieżę kościoła Sagrada Familia - docelowo 172 metry]. Powstawała ona aż do 1890 roku, ponieważ cały czas pojawiały się problemy ze stabilnością wieży. Po ukończeniu budowy (trochę ponad 500 lat, czyli upada mit Niemców, sprawnych budowniczych :-), katedra była najwyższą na świecie do roku 1901. Na wieżę można wejść po 768 stopniach i przy dobrej pogodzie podziwiać Alpy. W środku jest całkiem ciekawie, zwłaszcza witraże, freski i pięknie zdobione stalle w prezbiterium.