Trochę się wypogodziło, to znaczy nie pada tylko trochę siąpi. Postanawiam skorzystać z wycieczek organizowanych przez Iceland Exursions i wybrać się by zobaczyć obowiązkowe do zobaczenia miejsca na Islandii - Golden Circle. Busik z przewodnikiem odjeżdża z terminala BSI.
Golden Circle to trzy miejsca położone na północny zachód od Reykjaviku. Pierwsze z nich jest mi już dobrze znane: Þingvellir. Tym razem zatrzymuję się na parkingu nad kanionem, za raz przy pawilonie edukacyjnym. Niby już tutaj byłem, ale nie żałuję :-) Widok fenomenalny, chociaż jak to z wycieczkami organizowanymi, postój trwa dosłownie paręnaście minut. Tym bardziej doceniam wczorajszą wyprawę, bo mogłem poznać miejsce jak należy.
Druga w kolejności jest dolina Haukadalur. Tutaj postój już dłuższy, bo godzinny. W drodze przewodniczka stara się przybliżyć historię Islandii, geologię kraju oraz powiedzieć kilka słów o kolejnych etapach wycieczki. Ale jestem w Haukadalur. Pierwsze wrażenie to intrygujący zapach siarki, trochę znajomy, bo nawet woda w kranach jest z lekką nutką siarki. Tutaj wrażenie jest zupełnie spotęgowane. Ale nic dziwnego, Haukadalur to słynna dolina gejzerów! Początkowo widoczne są malutkie gejzery, jak np Litli Geysir :-) Ale po chwili już można nacieszyć oko prawdziwym okazem: Strokkur (czyli maselnica). Regularnie co parę minut woda wyrzucana jest na wysokość kilkunastu metrów. To jest genialne !! Obok znajduje się największy gejzer o nazwie ... Geysir. Woda z niego jest wyrzucana o wiele rzadziej i nieregularnie. Niestety nie mam okazji zobaczyć jak to wygląda. Ale i tak jest czadowo. W pobliskim hotelu, ktoś miał własnie wesele ... świetny wybór miejsca :-)
Do zobaczenia pozostaje jeszcze jedno miejsce - wodospad Gullfoss. Złote wodospady, bo są dwa, mają odpowiednio 11 i 21 metrów wysokości. Woda wpada do głębokiej szczeliny z niesamowitym impetem. To zasługa lodowca, który zasila wody rzeki Hvítá (biała rzeka). Można podejść pod sam wodospad, choć wokół jest potwornie mokro i ślisko, a spadająca woda tworzy chmurę pary. Jest też już dość późno, więc i ciemnawo. Ogrom wodospadu w połączeniu z wielkością kanionu wyrzeźbionego przez wodę robi niesamowite wrażenie. Przy wodospadzie stoi tablica upamiętniająca Sigríður Tómasdóttir. To dlatego, że zagroziła, że rzuci się w wody wodospadu, aby powstrzymać plany budowy elektrowni. Plany postawienia elektrowni wodnej pojawiały się wielokrotnie, a kończyły się z powodu braku pieniędzy. Szczęśliwie teraz wodospad chroniony. Jednak nic dziwnego, że rozważano wykorzystanie tego wodospadu. Nieprzerwane i obfite dostawy wody gwarantowały by powodzenie przedsięwzięcia.
Jest już 21:30, czas wracać do miasta. W drodze podziwiam jeszcze niesamowity krajobraz, tylko miejscami zakłócony pojedynczymi zabudowaniami. Zastygłe pola lawy porasta trawa, na której pasą się owce i konie. Co chwilę mijamy majestatyczne formacje powstałe w wyniku aktywności wulkanicznej. Niby już się przyzwyczaiłem do tych widoków, a ciągle robią wrażenie. Jest super !