Geoblog.pl    rav    Podróże    Paris +/-    od średniowiecza do prehistorii... a na koniec impresjoniści
Zwiń mapę
2011
22
maj

od średniowiecza do prehistorii... a na koniec impresjoniści

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 196 km
 
Rano wracam do centrum Paryża moją linią metra - numer 4. Wysiadam na stacji Cité i kieruję się pod Notre-Dame de Paris. Poranne zwiedzanie ma tą zaletę, że w spokoju można przyjrzeć się detalom tej wspaniałej katedry. Ale ponieważ nie jest to moja ostatni wizyta pod Katedrą Marii Panny, będzie jeszcze miejsce na należący się Jej wpis. Piękna pogoda zachęca mnie to spaceru po wyspie, w tym bardzo przyjemnego skweru Jean XXII, gdzie właśnie rozkładają się artyści ze swoimi sztalugami.

Podstawowym punktem programu na dziś jest Dzielnica Łacińska. Zwiedzanie zaczynam od kościoła Saint Severin. Dokładniej jest to późnogotycki kompleks z kościołem i klasztorem. Kościół prezentuje się wspaniale i z zewnątrz, i wewnątrz. Tutaj podziękowania należą się Marysi za rekomendację tego miejsca.

Następnym punktem na dzisiejszej trasie jest Musée National du Moyen Âge - Thermes et hôtel de Cluny. Dla mnie było to jedno z tych miejsc, które obowiązkowo chciałem zobaczyć w Paryżu. Nie zawiodłem się. Wewnątrz kryją się fenomenalne zbiory, coś wyjątkowego dla każdego miłośnika średniowiecza. Oczywiście najbardziej znany jest cykl tapiserii Dama z Jednorożcem. Ja chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na oryginalne rzeźby z Notre-Dame de Paris, przykłady średniowiecznej sztuki snycerskiej oraz wyroby ze złota. Jest też coś, czego zupełnie nie spodziewałem się we francuskim muzeum (coś niezupełnie z innej beczki): fragment filmu Monty Python i Święty Graal, w którym to Król Artur walczy z Czarnym Rycerzem.
Zbiory w muzeum nie są małe, ale jak dla mnie mogłoby być tego jeszcze więcej. Opuszczam Cluny bardzo zadowolony.

Czas pochodzić trochę po Dzielnicy Łacińskiej. Tutaj odnalazłem wspaniały klimat i w końcu Paryż jest taki jak powinien być!

Kolejne zwiedzanie to kościół St Etienne du Mont znajdujący się w sąsiedztwie Panteonu. Ten drugi już kiedyś zwiedzałem, więc teraz tylko kilka zdjęć z zewnątrz. Wracając do kościoła St Etienne. Fasada to mieszanka stylów: gotyckiego, renesansowego i barokowego. W środku bardzo przestronnie i jasno, ciekawie prezentują się filary z lekkimi podporami. Ja trafiam na odbywającą się właśnie próbę chóru z orkiestrą. W kościele znajduje się na przykład grób wspomnianego wczoraj Blaise'a Pascala. Kontynuując wymienianie grzechów Wielkiej Rewolucji, ten kościół został wtedy zamknięty, a fasada została ogołocona z posągów.

Z kościoła pomaszerowałem w stronę Jardin des Plantes. Po drodze mijam restaurację Cracovia :-) oraz dom, w którym zmarł Paul Verlaine, a kilka lat później mieszkał Ernest Hemingway. Celem spaceru jest jednak Muséum national d'histoire naturelle. W pierwszej galerii - Grande Galerie de l'Evolution - można oglądać wystawę o ewolucji, jednak nakierowaną przede wszystkim na dzieci. Zatem niespecjalnie mnie wciągnęła, bo i informacji nieszczególnie wiele. Aby zrekompensować sobie to, wybrałem jeszcze drugą z kilku pozostałych galerii - Galerie de Paléontologie. W skrócie dla każdego miłośnika paleontologii jest to obowiązkowe miejsce do odwiedzenia. Oczywiście są szkielety dinozaurów :-), ale co ciekawsze dla mnie, jest wiele ekstremalnie starych skamieniałości. Wystawa nie jest może tak atrakcyjnie przygotowana, jak ta w Grande Galerie de l'Evolution, jednak z pewnością znajduje się tutaj więcej interesujących okazów.

Po tych prehistorycznych wrażeniach, chwila odpoczynku w parku. Następnie spacer wspaniałą Dzielnicą Łacińską, by wrócić na Ile de la Cite. Korzystając z posiadanego karnetu na muzea (Paris Museum Pass: en.parismuseumpass.com), wstąpiłem do krypty przed Notre-Dame de Paris. W środku szału nie ma, jednak warto chociaż raz tam być, aby zobaczyć ruiny z czasów rzymskich i wieków średnich.
Średniowieczny szlak nie byłby kompletny bez Conciergerie - w środku kryje się Sala Straży Królewskiej: największa zachowana w Europie sala gotycka. Dodatkowo można zobaczyć rekonstrukcję celi Marii Antoniny.
Po sąsiedzku kolejna średniowieczna perełka: Sainte-Chapelle. Tutaj Museum Pass baaardzo pomaga, bo nie trzeba stać w długiej kolejce do kasy, tylko od razu wejść do środka. Kaplica ta została zbudowana z myślą o wspaniałych relikwii - korony cierniowej i drzewca z krzyża Chrystusa. Ludwik IX zapłacił ze te relikwie więcej, niż kosztowała budowa kaplicy. Obecnie są one przechowywane w skarbcu Notre-Dame i wystawiane w Wielki Piątek. Podziwianie kaplicy jest mocno utrudnione przez nieznośny tłum turystów. Kaplica ma dwa poziomy, a na dolnym dodatkowo urządzony jest prawdziwy jarmark, bo są tam po prostu budki z pamiątkami. Na górze jest o wiele piękniej. Wrażenie jest, jakoby ściany były zbudowane tylko z witraży. Szkoda tylko, że te tłumy....

Na pewien czas opuszczam wyspę, aby wzdłuż Sekwany pospacerować do Luwru. Tam chwila odpoczynku przeznaczona na rysowanie kartek pocztowych :-)

Prawie wypoczęty idę do następnego z muzeów: Musée des Arts Décoratifs. Wstępnie myślałem, że będzie to miły przystanek przed ostatnim zwiedzaniem, ale nie byłem jednak przygotowany na to co jest w środku; a jest tego mnóstwo. Ogromna i wspaniała kolekcja rzemiosła artystycznego i wychodziłem z tego muzeum mocno spóźniony (jeśli można użyć takiego słowo podczas urlopu :-) Dodatkowo i tak nieczynna była najbardziej oczekiwana przeze mnie wystawa tekstyliów. Sekcja Art Nouveau tego muzeum pozwoliła mi na łagodne przejście do ostatniego dziś: Musée d'Orsay.

Dobrze, że Marysia poleciła mi zakup Museum Pass. Do zwykłej kasy była potężna kolejka. Nawet wejście dla posiadaczy karnetu wymagało chwili cierpliwości i odczekania w kolejce (na szczęście o wiele krótszej). Kiedyś już tutaj byłem, ale kolekcja impresjonistów i post-impresjonistów jest tak wyśmienita, że nie odmówiłem sobie przyjemności zwiedzenia muzeum i dziś. W środku odkryłem jeszcze cudowne zbiory rzemiosła artystycznego. By nie było jednak za dobrze, dwie rzeczy, które mi się bardzo nie podobały. Po pierwsze nieznośne tłumy. Po drugie kawiarnia, w której dostałem beznadziejną imitację gorącej czekolady (i wtedy zatęskniłem za moim Madrytem) i to w plastikowym kubku :/ Nie spodziewałem się tego w Musée d'Orsay.
Ponieważ kolekcja jest ogromna, zwiedzam ją do samego zamknięcia muzeum. Dlatego też jest to moje ostatnie muzeum a Paryżu.

Korzystając z pięknej pogody, wybrałem się na spacer po Jardin des Tuileries, by w końcu znowu być na dziedzińcach Luwru. I dalej znów wzdłuż Sekwany. Wracam pod moją Notre-Dame de Paris...

Podsumowując dotychczasowe z dzisiejszych dokonań:
- uwielbiam Dzielnicę Łacińską
- jeśli interesujesz się średniowieczem, Paryż jest miejscem dla Ciebie
- jeśli interesujesz się czasami o wiele przed średniowieczem, obowiązkowo zobacz Galerie de Paléontologie.
- lubisz tłumy turystów? Paryż jest idealnym miejscem dla Ciebie. Szczególnie polecam Sainte-Chapelle i Musée d'Orsay.
- lubisz gorącą czekoladę? Wybierz się do Madrytu!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2011-06-01 21:12
Lubię podsumowanie!;)
 
 
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 335 wpisów335 515 komentarzy515 2682 zdjęcia2682 17 plików multimedialnych17
 
Moje podróżewięcej
29.11.2013 - 14.12.2013
 
 
08.09.2013 - 14.09.2013
 
 
25.04.2013 - 05.05.2013