Geoblog.pl    rav    Podróże    powrót do Hiszpanii    Królewska Hiszpania
Zwiń mapę
2011
29
wrz

Królewska Hiszpania

 
Hiszpania
Hiszpania, El Escorial
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1760 km
 
Na dziś zaplanowałem sobie nadrabianie zaległości z wiosennego wypadu do Madrytu - wycieczka do El Escorial. Jeszcze raz muszę pochwalić komunikację zbiorową w Hiszpanii (a Madrycie w szczególności). Miejsce docelowe znajduje się 50 kilometrów na północny zachód od stolicy Hiszpanii. Najłatwiej dostać się tam kolejką podmiejską - Cercanías, około godziny z przystanku Atocha. Punktualnie, czysto i za przyzwoite pieniądze (około 6 euro: Ida y regreso). El Escorial to ostatnia stacja dla linii C3 i C8. Z małej stacji kolejowej należy kierować się zachód, najlepiej zadrzewioną aleją Paseo del Álamo.

Kilka minut marszu pod górkę i ukazuje się ogromny (to mało powiedziane, na prawdę!) pałac-klasztor San Lorenzo de El Escorial. Założony przez Filipa II jest miejscem pochówku hiszpańskich monarchów. Nieprzypadkowe jest połączenie funkcji pałacowej i klasztornej - Filip II chciał pokazać jak istotna jest wiara katolicka, zwłaszcza w kontekście sąsiedztwa z protestantami i wyznawcami islamu. Tak dobitna deklaracja wiary została wyrażona nie tylko w imieniu hiszpańskiego imperium, ale także jako przedstawiciela dynastii Habsbugów.

Nazwa San Lorenzo de El Escorial upamiętnia zwycięstwo Hiszpanów nad Francuzami w dniu św. Wawrzyńca (10 sierpnia 1557 rok, St. Quentin). Nawet plan budowli (równoległobok), ma przypominać o blasze, na której torturowano św. Wawrzyńca. Budowa trwała 21 lat i została ukończona w 1584 roku. Kilka liczb: długość 205 m, szerokość 160 metrów, 2673 okna, 1200 drzwi, 16 dziedzińców.

Na zwiedzanie musiałem chwilę poczekać, ponieważ turystów wpuszczają od 10. Budynek należy do narodowego dziedzictwa (Patrimonio Nacional), zatem zwłaszcza pamiątki mają dość wygórowane ceny. Bilety też nie należą do najtańszych, bo za pełne zwiedzanie trzeba wydać 17 euro. 10 euro na wstępy i kolejne 7 na przewodnika, a przewodnik jest potrzebny, gdyż tylko tak można dostać się do wszystkich zwiedzalnych komnat. Miałem to szczęście, że nie było więcej chętnych na zwiedzanie po angielsku i koniec-końców miałem indywidualne oprowadzanie z przewodniczką. W przeciwieństwie do Palacio Real w Madrycie, tutaj klimat jest bardziej swojski. Pokoje udekorowane są arrasami ze scenami rodzajowymi czy motywami z dnia codziennego (projekty Goi można znaleźć w madryckim Museo del Prado), na podłodze w prywatnych pokojach znajduje się mata słomiana - tak mieszkali królowie! W reprezentacyjnych komnatach nie ma już takiej wiochy i dekoracje są gustowne, na najwyższym poziomie. Z ciekawostek, to udało mi się wypatrzeć na drzewie genealogicznym Habsburgów swojsko brzmiące Ziemovitus Masovia oraz na jednej z map moje rodzinne okolice, łącznie z moim miastem - Bielskiem oraz okolicznymi Skoczowem, Cieszynem czy Krakowem :-)
Najlepsze jest jednak to, co widać z sypialni króla. Sypialnia i gabinet są raczej skromne, nawet przyciasne, ale po otwarciu drzwi, widać ogromną bazylikę! Bazylika umiejscowiona jest w środku całego założenia. Król miał widok ze swojego łóżka (na prawdę!) na majestatyczną Capilla Mayor - centrum całego kościoła z ołtarzem: złocony brąz i marmur. Sam kościół otoczony jest 43 bocznymi kaplicami, a jego centrum zwieńczone jest kopułą o wysokości 92 m, udekorowaną freskami Lucas Jordán (albo jeśli ktoś nie lubi wersji hiszpańskiej to Luca Giordano).

Wychodząc z bazyliki obowiązkowo trzeba wstąpić do tutejszej Biblioteki Królewskiej, która mieści bezcenną kolekcję manuskryptów, książek, dokumentów (w tym łacińskie, greckie, arabskie, hebrajskie rękopisy). Są globusy, na przykład Sfera Armilarna z drewna sosnowego, pochodząca z ok. 1582 roku - model pokazujący układ słoneczny w wersji ptolemeuszowskiej. Sam budynek jest wewnątrz pięknie ozdobiony freskami Pellegrina Tibaldiego.

Nie napisałem jeszcze o panteonie. Centralne miejsce zajmuje ośmioboczna sala - złoto, czerwony jaspis, czarny marmur. Są tutaj groby królów od Karloa I do Alfonsa XIII. W sarkofagach znajdują się tylko kości, tak więc za nim delikwent trafi tutaj, musi poczekać w innej komnacie, aż doprowadzi się do odpowiedniego stanu. Na przykład kilka dni przed moją wizytą, została przeniesiona do panteonu królowa Victoria Eugenia de Battenberg, która zmarła w 1969 roku. Nie ma już miejsca dla obecnie panujących, a przewodniczka powiedziała mi, że jest na razie kwestią otwartą, gdzie zostaną pochowani. Panteón de los Reyes nie jest jedynym miejscem, gdzie można zobaczyć sarkofagi, bo w sąsiednich komnatach spoczywają księżniczki i książęta.

To jeszcze nie koniec - w ramach biletu można wejść do tutejszego muzeum architektury, które przede wszystkim pokazuje jak wyglądała budowa obiektu i muzeum malarstwa, posiadające w swoich zbiorach istne arcydzieła, w tym faworyzowanego przez króla Michela Coxciego, czy odrzuconego przez króla El Greco. Filipowi II nie spodobał się obraz "Męczeństwo świętego Maurycego", ponieważ nie odpowiadało ówczesnym schematom pokazywania męczeństwa świętych. Budowa El Escorial nie był wtedy jedynym przejawem traktowania instrumentalnie wiary, również inne dziedziny sztuki, w tym malarstwo, służyło do budowania mocnej pozycji katolików.

Udostępniona do zwiedzania jest tylko część całego budynku, ponieważ cały pełni funkcję przede wszystkim pałacu i klasztoru. Od razu należy zastrzec, że pierwsza funkcja jest raczej formalna, bo mimo, że wszystko jest gotowe na ewentualne odwiedziny króla, aura Panteonu Rodziny Królewskiej skutecznie odstrasza żywych królów :-)
Mieści się tutaj również szkoła, co najłatwiej zauważyć w czasie przerwy.

Ogrody - już nie tak imponujące jak widziane w poprzednich dniach, chociaż bardzo ładnie utrzymane, a i widok jest na Madryt (podobnie jak z niektórych komnat w pałacu, co sam widziałem, bo pani przewodniczka mi pokazywała :-).

Sąsiadujące z pałacem-klasztorem miasteczko jest bardzo urokliwe i oprócz oddechu od majestatycznej budowli, pozwala na przykład dobrze i tanio zjeść. W pobliżu jest także Casita del Infante - domek myśliwski, w którym mieszkał za czasów studenckich obecny król Juan Carlos. Wracając na pociąg, wstąpiłem jeszcze do Casita del Príncipe - rezydencji rodziny królewskiej w stylu włoskim, zbudowanej w 1772 roku. Udało mi się załapać na zwiedzanie (po hiszpańsku) i zobaczyć piękne gobeliny, sufity w stylu pompejańskim i obrazy Lucasa Giordano.

Ufff, udałem się w końcu na dworzec, gdzie stał już pociąg do Madrytu...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2011-10-13 23:09
wow, rewelacyjny opis!
 
mirka66
mirka66 - 2011-10-14 16:17
Fajne miejsce.Tutaj niestety nie bylam.Moze kiedys tu przyjade.
 
rav
rav - 2011-10-14 17:59
opis, jak opis
miejsce jest rewelacyjne! :-)
gorąco-hiszpańsko polecam!
 
 
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 335 wpisów335 515 komentarzy515 2682 zdjęcia2682 17 plików multimedialnych17
 
Moje podróżewięcej
29.11.2013 - 14.12.2013
 
 
08.09.2013 - 14.09.2013
 
 
25.04.2013 - 05.05.2013