Wymęczony kilkudniowym i intensywnym zwiedzaniem, wcale nie mam zamiaru obijać się w Madrycie. Mamy środę, a więc darmowe wejście do Palacio Real. To już trzeci raz, a drugi w przeciągu kilkunastu dni. Dziś akurat kolejka już nie tak długa.
Tym razem zacząłem od oglądania królewskiej apteki (Real Farmacia). Zwykle jest to ostatni punkt zwiedzania całego Palacio Real, stąd zwraca się mniejszą uwagę na to co w środku. Apteka została założona w 1594 roku w czasie rządów króla Filipa II, aby zapewnić medykamenty dla rodziny królewskiej. W środku znajduje się kolekcja naczynia szklane pochodzące z faktorii La Granja de San Ildefonso oraz Buen Retiro, są dzbany ceramiczne z Talavery, miedziane aparaty destylacyjne, moździerze z tłuczkami oraz rekonstrukcja zestawu destylacyjnego i laboratorium alchemicznego (wykonane wg zbiorów z El Escorial) czy skórzane kufry służące do przenoszenia zestawów medykamentów i sprzętu medycznego.
Najbardziej imponująca jest jednak zbrojownia. Real Armería, również założona przez Filipa II, mieści zbiory królewskich i książęcych zbroi, tarczy, hełmów, mieczy. Przede wszystkim zachwycająca jest forma wystawy. Na parterze, w dużej sali znajdują się makiety koni ubranych w zbroje, a na koniach manekiny ubrane w zbroje. To na środku sali. Po bokach są gabloty oraz dwa długie podesty, na których także manekiny w zbrojach królewskich, zebrane w jakby dwa oddziały. Coś fantastycznego. Aaaa, i jeszcze w sali są bardzo ładne arrasy. Poziom niżej, również w dużej sali, umieszczone są gabloty z manekinami ubranymi w królewskie zbroje, małe manekiny ubrane w zbroje przygotowane dla dorastających królewiczów i dużo broni. Kolekcja była budowana od XV wieku i uważana jest za jedną z najlepszych i najważniejszych na świecie.
Na koniec został mi sam pałac, ale zamiast czytać relację, lepiej zobaczyć to na własne oczy :-)
W samym Madrycie udało mi się odkryć kilka bardzo przyjemnych cukierni, zwłaszcza w okolicach Puerta del Sol. Madrycka czekolada jest najlepsza!