Jedziemy słowackim brzegiem Dunajca, ale cały czas widzimy małopolski po prawej stronie.
Przede wszystkim podziwiać można Pieniny Właściwe z najsłynniejszymi Trzema Koronami. Właściwie dlaczego trzy skoro turni jest więcej? Ponoć, gdy były to tereny Austro-Węgier, trzy korony kosztowało wejście na szczyt. Zgodnie z ludzką naturą, szczyty zostały ponazywane, ciekawsze są te regionalne - patrząc od lewej strony - Pochyły Dziadek, Okazała Babka i trzy wnuczki, Wysoka (czasem zwana Chudą) Kaśka, Gruba Baśka i Kudłata Marysia (bo najbardziej obrośnięta).
Przejażdżka przez Słowację szybo się kończy i wnet przekraczamy zabudowania dawnego przejścia granicznego. Jesteśmy znów w Małopolsce. Postój dobrze zaplanować na Polanie Sosny w Niedzicy - jeden z przystanków na szlaku architektury drewnianej. Na polanę przeniesiono dwór modrzewiowy z Grywałdu, pochodzący z przełomu XVIII i XIX w.; chatę spiską z Łapsz Niżnych (pocz. XX w.) - obecnie hotel z oryginalnymi elementami wyposażenia; regionalną chatę góralską, utworzoną z połączenia starego młyna z Czarnego Dunajca i "Chaty z Kir".