Koniec drogi asfaltowej, pojedyncze zabudowania, żadnych sklepów, brak zasięgu - taki jest południowo-wschodni kraniec województwa małopolskiego. Jesteśmy w Wołowcu.
A jak tutaj dotrzeć? Najlepiej rowerem - od strony zanikających oznak cywilizacji, czyli z północy, należy najpierw dotrzeć do Gorlic, a później kierować się drogą nr 977 w stronę Słowacji, by w Małastowie odbić na Pętną. Po dwóch podjazdach na zmęczonego rowerzystę czeka przepiękny widok na góry oraz fantastyczny zjazd w dół do wioski. Jest tak przyjemny, że najlepiej kontynuować jazdę aż do miejsca gdzie kończy się asfalt. Zatrzymujemy się przy kamiennym krzyżu i patrzymy w lewo, gdzie na wzgórzu, między drzewami dostrzec można drewnianą cerkiew z XVIII wieku (www.drewniana.malopolska.pl/?page=obiekty&id=226).
Polecam zatrzymać się tutaj na dłużej, w Chacie Kasi (www.chatakasi.pl). Nie jest to bynajmniej zwykłe gospodarstwo agroturystyczne. W środku czeka fantastyczna atmosfera, jakby domowa, historie z Łemkowszczyzny, a nawet tradycyjne pieśni łemkowskie. Przez najbliższe dni będzie to baza wypadowa na wycieczki po okolicy.