Tym razem wycieczka rowerowa prowadząca od ujścia Dłubni do jej źródeł. Będzie to też poniekąd podróż w czasie.
0 km, Kraków Mogiła Zaczynamy w Krakowskiej dzielnicy Nowa Huta. Jesteśmy na terenie dawnej wsi Mogiła. Aby trafić na miejsce, gdzie rzeka łączy się z Wisłą, należy pokonać zarośniętą ścieżkę. Po jednej stronie Dłubni są jeszcze wąskie skrawki pól, natomiast po drugiej znajduje się wysypisko. Gdy pojedziemy stąd w górę rzeki, szybko trafimy w rejon Kombinatu. Tak wygląda okolica rzeki obecnie. Jadąc w stronę Centrum Administracyjnego Huty (zwany także nowohuckim Pałacem Dożów), po prawej stronie mamy Kopiec Wandy. Otóż zgodnie z legendą, w pobliżu miejsca, gdzie znaleziono ciało córki Kraka, usypano mogiłę. Tak przynajmniej tłumaczy się pochodzenie nazwy.
5 km, Kraków Krzesławice Kolejną wsią wchłoniętą przez Nową Hutę są Krzesławice. Podobnie jak w Mogile, znajdziemy tutaj zabytki świadczące o starym rodowodzie. Na wschodnim brzegu rzeki stoi Dworek Matejki oraz drewniany kościółek z XVII wieku (akurat świątynia została przeniesiona z okolic Myślenic).
10 km, Kraków Grębałów Przed opuszczeniem Krakowa, wjeżdżamy ta teren jeszcze jednej dawnej wsi. W Grębałowie zobaczyć można 3 przykłady zabudowań dawnej Twierdzy Kraków - Fort Grębałów, Fort Krzesławice i Fort Dłubnia. Dalej pojedziemy już znakowaną trasą rowerową - kolor niebieski.
15 km, Raciborowice Za przejazdem pod linią kolejową zaczynają się pola, tak sobie wyobrażam musiał wyglądać teren obecnego Kombinatu. Jadąc między łagodnymi pagórkami widać Dłubnię po lewej stronie. Przed nami pojawiają się zabudowania wsi Raciborowice. Na rzece znaleźć można stary drewniany młyn. Nieco wyżej gotycki kościół, którego budowa została zakończona w 1476 roku dzięki wsparciu finansowemu ks. Jana Długosza. Jest to przykład tzw. stylu długoszowego, gdzie ciemne cegły ułożone są w wzór rombów i "zębów". Na północ od Raciborowice ciągnie się Dłubniański Park Krajobrazowy. Początkowo droga prowadzi wzdłuż rzeki otoczonej łagodnymi wzniesieniami. Tutaj, w Młodziejowicach, można zatrzymać się przed kolejnym drewnianym młynem.
25 km, MichałowiceNieco dalej mijamy dwór Dąbrowskich, otoczony rozległym parkiem. Jest to własność prywatna i nawet z ulicy trudno wypatrzeć zabudowań. Znaki niebieskie prowadzą nas obok niewielkich stawów, później trzeba pokonać fragment nieutwardzonej drogi, poprowadzonej nad boiskiem sportowym. Dojeżdżamy przed budynek Starej Apteki. Tutaj musimy przekroczyć ruchliwą drogę krajową nr 7 i kontynuujemy jazdę już po utwardzonej drodze. Z czasem znikają zabudowania i jedziemy bardzo malowniczym fragmentem drogi, poprowadzonej przez przełom Dłubni. Mapa wskazuje, że na drugim brzegu, na wyniosłej skałce powinny być pozostałości grodziska.
32 km, Iwanowice Na powrót pojawiają się zabudowania, a my docieramy przed drewniany kościół w Iwanowicach. Tutaj wspinamy się na wzniesienie, aby w końcu w Sieciechowicach odbić w lewo przy kościele. Stał tutaj niegdyś drewniany dwór, obecnie pozostała jedynie drewniana dobudówka oraz zdziczały park. Dla nas zaczyna się fragment szlaku poprowadzonego drogą polną, zaraz przy brzegu Dłubni. Trasa nie zawsze jest dobrze oznaczona, także dobra mapa często się przydaje. Po kilku kilometrach trafiamy na skrzyżowanie z drogą gminną. Skręcając w lewo można dojechać do Gołszyna, gdzie znajduje się zespół dworski - niestety dla turysty ogrodzony i bardzo słabo widoczny. Skręćmy więc w prawo.
46 km, Wysocice Jesteśmy w Wysocicach, przed jednym z nielicznych a dobrze zachowanych zabytków romańskich w Małopolsce. Warto poświęcić dłuższą chwilę na zwiedzanie.
Zaraz za kościołem skręcamy w lewo i jedziemy wąską drogą asfaltową. W pobliskich Ściborzycach przejeżdżamy koło okazałego dworu projektu Teodora Talowskiego. Niestety i tutaj niewiele zobaczymy, bo obiekt jest niedostępny, nawet nie bardzo widoczny z zewnątrz.
50 km, Małyszyce Wracamy na wschodni brzeg Dłubni i przejeżdżamy przez kolejną wieś - Małyszyce. Szlak nakazuje nam skręcenie za tutejszym klasztorem (XVIII wiek) w prawo. Niedługo potem zaczyna się najbardziej terenowy fragment szlaku, poprowadzonego przez teren obfitujący w skałki. Należy jednak pamiętać, że gdy popada jest tutaj bardzo błotniści i po prostu trudno. Alternatywą jest kontynuowanie jazdy asfaltową drogą z Małyszyc do Glanowa (kolejny dworek niedostępny i nawet nie widoczny z drogi, tym bardziej szkoda, bo bardzo ładny na zdjęciach) i w końcu do wsi Trzyciąż.
60 km, Trzyciąż Tutaj szlak niebieski tworzy pętlę wokół miejsca, gdzie zaczyna się Dłubnia. Na powrót wybrałem trasę przez jeszcze jedną jurajską doliną. Jedziemy z powrotem szlakiem na Małyszyce i za lasem. w przysiółku Zagórowa, skręcamy w prawo. Przy dobrej pogodzie z tutejszych wzgórz widać nawet Tatry. Skręcamy w drogę powiatową nr 794, ale jedziemy nią tylko kawałek, bo przed najbliższą stacją benzynową skręcamy w prawo. Musimy pokonać tutaj jeszcze jedno wzniesienie, ale w końcu jedziemy płaską drogą wzdłuż lasu.
75 km, Pieskowa SkałaSkręcamy w lewo zgodnie ze znakami prowadzącymi na zamek w Pieskowej Skale. Czyli już wiadomo, że będziemy wracać Doliną Prądnika. Na zamku można sobie zrobić przerwę na zwiedzanie, a następnie kontynuować jazdę łagodnie w dół rzeki.
83 km, Ojców W drodze do Ojcowa mijamy kilka drewnianych młynów, ale przede wszystkim towarzyszą nam wapienne skałki. Kawałek za Ojcowem zaczyna się szutrowy fragment drogi, ale nic strasznego nawet dla najzwyklejszego roweru. Gdy na powrót droga robi się asfaltowa, jedziemy jeszcze nią kawałek i w końcu docieramy na skrzyżowanie. W prawo dojedziemy do Wielkiej Wsi. W lewo do Januszowic. Wybór wedle uznania, bo z obu wsi droga do Krakowa już prosta.
105 km, Kraków